*Dzień 19* Głębina

Głęboko na nieodkrytym dnie morza kardagańskiego, gdzie nie zapuszczało się żadne morskie stworzenie, w zatopionym przed setkami lat statku, swoją siedzibę miał król Har’agu. Żył on w zimnej, ciemnej toni wodnej i władał swoimi poddanymi. Nikt tak naprawdę nie wie, kiedy pojawiły się tam te morskie istoty. Wiadomo był tylko tyle, że zapuszczające się w tamte rejony statki ginęły bezpowrotnie.
Pewnego dnia na morze wypłynął śmiałek, który chciał wyjaśnić tajemnicę morza kardagańskiego. Wyposażony we flotę pięciu statków, stu marynarzy i broń, wyruszył.
Czwartego dnia, w bezksiężycową noc, na wodzie zaczął tworzyć się ogromny jak ustawione wzdłuż siebie statki floty wir wodny. Ich kapitanowie walczyli dzielnie, lecz żywioł był silniejszy. Z całej floty uratował się tylko statek śmiałka, który po tym tragicznym zdarzeniu utracił wszystkie zmysły, bo zobaczył Ich.
Tonące statki floty wypuszczały długie na kilkaset metrów kable świetlne kończące się dużym balonem sygnalizacyjnym. Kable wykorzystywane były do błyskawicznego dostania się do zatopionego statku.

*

Har’agu widział pnący się ku górze, pulsujący snop światła. Jego ledwo widzące, pokryte bielmem oczy zalała fala światła. Zaciekawiony zjawiskiem wysłał zwiadowców, by zbadali snop światła.
Kilkadziesiąt par płetoręk chwyciło snop i zaczęło wspinać się ku nieznanemu.
Istoty z głębin Kardaganu miała blade, śliskie od śluzy ciała pokryte gdzieniegdzie miękkimi łuskami. Są to istoty, które zapadają głęboko w najmroczniejsze zakamarki pamięci, i budzą się w nocnych koszmarach. Ludzie-ryby przyzwyczajeni do mroku i absolutnej ciszy głębin morza.

*

Tak właśnie lud Agu wyszedł po raz pierwszy na powierzchnię, a wszystko opisują księgi Laram Amu.

Komentarze