*Dzień 25* Wyznanie

To była jedna z tych bezsennych nocy, które nawiedzały Marka co najmniej razy w tygodniu. Zawsze kiedy chciał zasnąć, natrętne myśli brzęczały w głowie; były jak walenie garnkami o siebie w cichą i spokojną noc, kiedy świat wspólnie zasypia i dosłownie nic się nie dzieje.
Gdyby te myśli były choć w kilku częściach wesołe. Nie. Nie mogły takie być. Pozbawione sensu i zupełnie niewarte płacenia za nie energią umysłową myśli byłyby dla Marka zbawieniem w tę kolejną noc. Zamiast tego intensywnie myślał o rzeczach, które rzadko zaprzątały "zdrowy" umysł, a kiedy już się to zdarzało, w jednej chwili zostawały spychane w najbardziej zakurzony, najciemniejszy i najrzadziej odwiedzany kąt pamięci.
Marek leżał z zamkniętymi oczami. Specjalnie ułożył się na plecach, co robił bardzo rzadko, by nie uciskać brzucha i nie obudzić się znów z obolałą klatką piersiową. Robił co mógł, by zasnąć. Starał się zająć pracujący mózg myślami o czymś pogodniejszym. A one po prostu nie potrafiły się przebić.
Marek zastanawiał się na tym, na czym tak naprawdę mu zależy w życiu. Znał ludzi, którzy w jego wieku, a nawet prędzej, już wiedzieli, czemu chcą się poświęcić. Brzmiało to tak potocznie i niby każdy to już tyle razy słyszał, ale czy tak naprawdę ktoś zastanowił się nad tym dłużej? Czy ktoś przysiadł wieczorem samotnie w swoim pokoju i pochylił głowę nad rozważaniem swojego miejsca w świecie? Czy ktoś faktycznie zastanawiał się nad tym, co tak naprawdę jest warte w życiu?
Marek nie chciał przeżyć swojej chwili na ziemi jak pies, który cieszy się, że ma miskę jedzenia i wody, czasem porucha jakąś sukę na ulicy, a potem wróci do budy. I tak w kółko, aż w końcu zdechnie.
On chciał po prostu być szczęśliwy, ale nie w taki sposób jak kundel – zupełnie nieświadomie przeżywający swoją chwilę. Masz jedzenie, dach na głową, więc ciesz się z tego a potem zdychaj. Nie, tak nie może być, do cholery. Nie na tym ma polegać świat.
Więc na czym?
Marek po raz kolejny nazwał siebie Bezimiennym. Nie miał pewności, kiedy to się skończy, tak jak nie miał pewności, kiedy wreszcie odnajdzie CEL.

Komentarze